1. Przejdź do Treść
  2. Przejdź do Menu główne

Data publikacji w serwisie: 3 września 2021 r.

W zdrowym ciele zdrowy duch.

 Wywiad przeprowadzony przez Panią Michalinę Łabiszak w UAMek #22

Spotykam dziś panią Karolinę Perz, zastępczynię dyrektora ds. dydaktycznych i wykładowczynię w Studium Wychowania Fizycznego i Sportu UAM, a także trenerkę aerobiku sportowego. Rozmawiamy o sporcie, o jej karierze w kadrze narodowej Polskiego Związku Kulturystyki i Fitness i reprezentacji Polski, o zawodach krajowych i międzynarodowych, a także sile charakteru, dyscyplinie, rozwijaniu pasji i zdrowiu. Zapraszam do lektury wywiadu.

 

Pani Karolino, w Studium Wychowania Fizycznego i Sportu prowadzi pani zajęcia ze studentami. Przekazywana przez panią wiedza jest oparta na wieloletnim doświadczeniu i praktyce. Proszę zdradzić, co się za tym kryje.

Zajęcia ze studentami prowadzę od kilkunastu lat, ale ze sportem jestem związana od wczesnego dzieciństwa. Jestem doktorantką i absolwentką Akademii Wychowania Fizycznego i Poznaniu. Na pewnym etapie swojego życia trenowałam wyczynowo fitness gimnastyczny. Każde z tych doświadczeń miało wpływ na moje kolejne decyzje i wybory sportowe. Na zajęciach wdrażam swoje autorskie programy i widzę efekty takich działań. Moje doświadczenie sportowca daje mi także wiedzę praktyczną, którą z przyjemnością dzielę się ze studentami.

Wspomniała pani, że była pani dzieckiem, gdy sport zaczął odgrywać w pani życiu znaczącą rolę.

Moja historia ze sportem rozpoczęła się od wczesnego dzieciństwa, mimo że nie wywodzę się z rodziny sportowców. Jeden dzień i jedno spotkanie mogą nadać kierunek w życiu i u mnie tak właśnie było. Wygrywając konkurs dla dzieci utalentowanych, otrzymałam stypendium „Równe Szanse” – tego dnia rozpoczęła się moja przygoda z tańcem i gimnastyką, trenowałam po kilka godzin każdego dnia. Tak bardzo kochałam to, co robię, że nauczyłam się świetnej organizacji. Chodziłam do trzech szkół równocześnie przez 8 lat. Miałam poczucie, że to, co robię, daje mi radość mimo wielu wyrzeczeń, kreuje mój charakter i wpływa na moją przyszłość. Jako nastolatka byłam już m.in. wykwalifikowanym choreografem i instruktorem. Kiedy uczyłam się w liceum, w USA popularny był fitness. Muszę przyznać, że fitness gimnastyczny idealnie łączył to, co lubię najbardziej, czyli ćwiczenia i elementy taneczne, a także sporty sylwetkowe. Czułam, że to dobry kierunek i podjęłam wyzwanie. Po kilku pierwszych startach nawiązałam współpracę z trenerką Elą Borecką-Brzózką, jedną z najbardziej utytułowanych zawodniczek światowej sławy. Efektem współpracy był okres treningu wyczynowego w latach 2004-2010. Byłam wtedy powołana do kadry narodowej Polskiego Związku Kulturystyki i Fitnessu, brałam udział w zawodach rangi europejskiej i światowej.

Ten czas przypada na okres pani studiów, zgadza się?

Tak, łączyłam wtedy naukę, pracę i treningi.

Rozumiem, że było to wyzwanie?

Oczywiście. Kluczem do sukcesu są jasno określony cel i dobra organizacja. Jedną z najważniejszych kwestii jest mieć wizję i zadać sobie pytanie: czy na pewno określiłeś swój cel? Ponieważ bez celu i bez wizji trudno jest osiągnąć to, na czym nam zależy.

Czego nauczył panią sport?

Sport nauczył mnie tego, że kiedy przestrzega się zasady fair play, to jest to solidny fundament do zbudowania silnej drużyny, zespołu w pracy, ale również szacunku w rodzinie. Nauczyłam się także dobrej komunikacji oraz uzyskałam lepszy wgląd w siebie, w swoje mocne i słabe strony. Doświadczenie, ale też kwalifikacje zawodowe – kończyłam bowiem specjalizację sportu dla osób niepełnosprawnych – nauczyły mnie, że dzięki pasji można osiągnąć sukces. Sport wykształcił we mnie także zdrowe podejścia do życia, do odżywiania. Co ciekawe teraz diety pudełkowe są czymś całkiem popularnym. W czasie, gdy musiałam szczególnie dbać o to, co jem, przygotowując się do zawodów, wszędzie nosiłam jedzenie w pudełkach, ludzie wręcz mi do nich zaglądali. Traktowali mnie jak odmieńca. Teraz mamy odwrotny trend – jesteśmy zaskoczeni, jeśli ktoś pudełek nie nosi. Wieloletnie treningi wykreowały we mnie także potrzebę angażowania się w wiele zadań. Obecnie łączę życie rodzinne, zawodowe, angażuję się w różne projekty, również społeczne. Uwielbiam swoją pracę, więc nie czuję, że pracuję! Potwierdzeniem słuszności mojego wyboru są dla mnie oceny mojej pracy na podstawie anonimowych ankiet studenckich oraz listy, jakie dostaję już od absolwentów z podziękowaniami – to bardzo miłe. Świadczy to także o tym, że dobrze wykonuję swoją pracę.

Jaka jest teraz pani relacja ze sportem, zajęciami praktycznymi?

W swoim doświadczeniu widzę jak dużą rolę odgrywa wykładowca, inspirując studentów. W moim planie dydaktycznym są dwie rzeczy, których nie odmawiam – choreografia tańca i trening funkcjonalny. Z przyjemnością zamieniam szpilki na sportowe buty! Zdecydowanym wyzwaniem był czas lockdownu, kiedy zajęcia prowadziliśmy wyłącznie zdalnie. Istotnym jest, żeby społeczność akademicka w warunkach domowych dbała o swoją kondycję i odporność. Podejście holistyczne do aktywności fizycznej jest niezwykle ważne – również edukuję studentów, jak radzić sobie ze stresem, dbać o komfort psychiczny, czy umiejętnie dobierać odpowiedni trening.

Z którego osiągnięcia okresu kariery zawodowej jest pani najbardziej duma?

Mam sentyment do każdego pucharu, medalu, wyróżnienia czy zwyczajnego podziękowania. Ale nie chcę odpowiadać na to pytanie przez pryzmat tego, ile medali mam na koncie. Jestem szczęśliwa i spełniona w wielu obszarach swojego życia. Jestem też dumna ze swojej uczciwości, prawdomówności i przejrzystego postępowania – w sporcie i życiu w ogóle. Cieszę się także z tego,
że potrafiłam zejść ze sceny i powiedzieć „stop” karierze sportowej. Jestem szczęśliwą mamą, partnerką oraz realizuję się zawodowo. Spełnienie w tych wszystkich obszarach życia daje mi największą satysfakcję.

Czyli chodzi o proces, o drogę, którą pani przeszła.

Tak, to proces, który nadal trwa. I przyznam, że mimo upływu lat, moje działania są nadal doceniane przez różne środowiska. W lutym tego roku zostałam uhonorowana tytułem „Kentucky Colonel” przez gubernatora stanu Kentucky za całokształt moich działań sportowych i społecznych. I to jest niesamowicie miłe! Chętnie podejmuję działania w różnych obszarach, więc tym bardziej takie wyróżnienie mnie cieszy.

Czy na zakończenie naszej rozmowy podzieli się pani z czytelnikami kilkoma wskazówkami dotyczącymi zdrowego trybu życia?

Oczywiście, choć to obszerny temat, mógłby zaistnieć w ramach odrębnej rozmowy! Ale – nie komplikując – z pewnością większość z państwa je doskonale zna. Przede wszystkim powinniśmy zwracać uwagę na jakość jedzenia. Tak naprawdę nie potrzebujemy jeść dużo, ale to ważne, aby jedzenie było dobrej jakości. Co jakiś czas pojawiają się mody na określone diety, czy ćwiczenia. Pamiętajmy jednak, że wszystko opiera się na podstawowych schematach. Dziś dostępność do informacji jest powszechna, możemy je łatwo znaleźć w sieci. I to jest dobre. Jednak miejmy na uwadze, że nie wszystko będzie nam służyć. Nie ulegajmy modom. To, jak będziemy się karmić, czy w odniesieniu do jedzenia, czy energii, jaką się otaczamy, ma wpływ na to, jak będziemy funkcjonować. Jestem zwolenniczką świeżych warzyw, zdrowych tłuszczy i białek – to podstawy. Nasza dieta powinna opierać się na trzech głównych posiłkach i drobnych przekąskach. Ale pamiętajmy, że przestrzeganie zasad zdrowego odżywiania nie oznacza, że mamy sobie odmawiać słodkiej przekąski, jeśli mamy na nią ochotę. Powinniśmy się mocno wsłuchać w nasz organizm, czego w danym momencie potrzebuje najbardziej i tego mu dostarczyć. Ciało daje nam znać o swoich potrzebach. Powinniśmy także zadbać o zdrowie psychiczne i emocjonalne – ten obszar umieściłabym pośrodku piramidy żywienia. Nawet jeśli będziemy jeść najwartościowsze posiłki z zegarkiem w ręku, ale będziemy negatywnie nastawieni do życia, to najlepsza dieta i treningi nie dadzą nam zdrowia i energii.

To bardzo kompleksowe podejście do zagadnienia.

Tak, holistyczne. Tego też uczę studentów, zwłaszcza w czasach pandemii, kiedy nasze życie zostało wywrócone do góry nogami. Zdrowe żywienie, ruch, dobra energia, wdzięczność i pozytywne nastawienie do życia – wszystko we właściwych proporcjach. Kiedy wsłuchamy się we własne ciało, unikniemy przesady – czy to ekstremalnego wysiłku, czy popadania ze skrajności w skrajność w odżywianiu – wszystkie nerwowe i nieprzemyślane działania to dodatkowy stres dla naszego organizmu. Dbajmy o siebie, diagnozujmy się na bieżąco, nie zaniedbujmy naszych potrzeb. W końcu to my decydujemy o tym, jak się czujemy. Na zakończenie chciałabym wspomnieć o jeszcze jednej bardzo ważnej rzeczy. Pamiętajmy o dzieciach i o tym, że jesteśmy dla nich przykładem. To, jakie zaproponujemy im posiłki, jak zadbamy o ich zainteresowania, hobby, spędzanie czasu wolnego, zależy właśnie od nas – rodziców. Wspieranie rozwoju dzieci w tym kierunku to nasza odpowiedzialność. W tym wszystkim nie zapominajmy też o tym, że dzieci uczą się przez obserwację, dbajmy więc zarówno o siebie, jak i o naszych małych obserwatorów.